Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić /1Kor. 6,12b/
Niepodległość i wolność nie są nam dane raz na zawsze. Bywa, że z własnej winy podlegamy komuś lub czemuś. Ulegamy nawykom, nałogom, błędnym wyobrażeniom, własnym słabościom. Bob Dylan śpiewa, że, tak naprawdę, podlegamy i służymy albo Bogu, albo diabłu.
Nie jest łatwo dobrze korzystać z wolności. Apostoł Paweł podkreśla: Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne (1Kor.6,12a). Ważniejsze niż być wolnym od czegoś czy kogoś jest być wolnym do czegoś lub dla kogoś. Być wolnym, żeby działać dla pożytku i dobra nie tylko własnego, ale też dobra innych. Być wolnym, by pomagać, wspierać, tworzyć dobre relacje, troszczyć się o wspólnotę.
Już pół tysiąca lat temu reformator Kościoła napisał: 1. Chrześcijanin jest wolnym panem względem wszystkiego (wszystkich spraw) i nikomu nie podległym. 2. Chrześcijanin jest najbardziej uległym sługą wszystkich (spraw) i każdemu podległym (Marcin Luter, O wolności chrześcijanina, 1520).
Te dwa – tylko pozornie sprzeczne – stwierdzenia ukazują nam dwa aspekty wolności:
- Dzięki Chrystusowi możemy być prawdziwie wolni, wolni od egoistycznych skłonności, fałszywych mniemań, pychy, poczucia winy, generalnie: od związania grzechem.
- Uwolnieni przez Chrystusa możemy czynić dobro, służyć innym, wspólnocie. Rodzinnej, sąsiedzkiej, parafialnej, narodowej.
Pamiętajmy, że o wolność i niepodległość trzeba stale się troszczyć, pielęgnować ją, budować, tworzyć, i wypełniać modlitwą i działaniem.
Dobrym drogowskazem może być dla nas hasło biblijne nadchodzącego, 2019 roku:
Szukaj pokoju i dąż do niego (Psalm 34,15 BE).