Nieznany Bóg?
Ciemność ustępuje, a światłość prawdziwa już świeci /1 J 2,8/.
Bez Boga tkwimy w ciemności. Nie widzimy sensu i celu wędrówki, nasze spojrzenie sięga po horyzont kilkudziesięciu lat, zatrzymuje się na ciemnej ścianie śmierci.
W drodze: niepewność, egoizm, strach; brak bezpieczeństwa, miłości, nadziei, przyszłości.
Z Bogiem idziemy ku światłu. Jego gwiazda rozświetliła drogę do Betlejem, dziś Bóg sam rozświetla drogę do nieba, w ewangelii, w Chrystusie, w Duchu Świętym.
Nie musimy być mędrcami, wystarczy nam otworzyć oczy i spojrzeć z wiarą na Zbawiciela. Dostrzeżemy ocalenie, zmartwychwstanie, wieczność, miejsce przygotowane dla nas w Domu Ojca.
Mądrzy ateńczycy postawili kiedyś ołtarz z napisem „Nieznanemu Bogu” /Dz 17,22/. Dziś mądrzy, wykształceni ludzie mówią nierzadko: „Ten świat zadziwia ogromem, pięknem, więc niemożliwe, żeby powstał sam z siebie, przypadkiem. Ale nie wiemy, czy istnieje Stwórca, może za wszystkim stoi tajemnicza moc sprawcza, jakaś praprzyczyna, demiurg, natura…”.
Apostoł Paweł, który szukał Boga, po spotkaniu ze Zmartwychwstałym podkreślał: Zwiastujemy Chrystusa, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą (1Kor. 1,24).
Bóg objawia się nam w Chrystusie. Święto Epifanii trwa.
Jezus wzywa: Światłość jest wśród was, chodźcie, póki światłość macie, aby was ciemność nie ogarnęła; bo kto w ciemności chodzi, nie wie dokąd idzie /J 12,35/.
Boże, prosimy, otwieraj nasze duchowe oczy, rozświetlaj nasze drogi swoim Słowem.
Pomóż nam ufać zapewnieniu Jezusa: Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość życia /J 8,12/.