1.5

Pociecha, zachęta, akceptacja… jesienią potrzebujemy ich jakby bardziej

W krótkie, mgliste i dżdżyste dni listopada łatwo wpaść w nostalgię, apatię, smutek. Warto więc szukać zachęty, pociechy. Dobrze jest spotkać się z kimś, kto nas na nowo umotywuje, uzdolni do działania.

Zauważmy, jak pogodnie jesienią brzmią słowa apostoła Pawła:

Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, który pociesza nas we wszelkim utrapieniu naszym, abyśmy tych, którzy są  w jakimkolwiek utrapieniu pocieszać mogli taką pociechą, jaką nas samych Bóg pociesza /2 List do Koryntian 1,3-4/.

Ojciec miłosierdzia, Bóg wszelkiej pociechy to piękne imiona Boga. Skoro nasz Ojciec jest Bogiem pociechy, to i my, jego dzieci, powinniśmy pocieszać innych tak, jak sami zostaliśmy pocieszeni. Syn Boga, Jezus Chrystus, niósł ludziom pociechę, nadzieję, wspierał słabych, uzdrawiał chorych, wszystkich wzmacniał, motywował, wskazywał nowe możliwości. To jedno z ważnych zadań każdego naśladowcy Jezusa w tych trudnych czasach, gdy tak wielu ludzi jest zagubionych, zrozpaczonych, załamanych.

Bliskie pocieszaniu jest zachęcanie, jako kolejne zadanie dla każdego wierzącego.

Także w tym przypadku wzór mamy w samym Bogu. W Liście do Rzymian 15,5 czytamy: A Bóg, który jest źródłem cierpliwości i zachęty, niech sprawi, abyście byli jednomyślni między sobą na wzór Jezusa Chrystusa.

Każdy z nas, od czasu do czasu, potrzebuje zachęty. Wystarczy jedna pochwała, krótki list, jeszcze krótszy e-mail, czy sms z pozytywnymi, miłymi dla nas słowami, a już nabieramy nowych sił, nowego zapału do pracy. Lubimy otrzymywać informacje, które wyrażają wdzięczność za to, co zrobiliśmy lub powiedzieliśmy, więc pamiętajmy, że i my nie powinniśmy skąpić pochwały i zachęty innym. Bóg zachęca nas na wiele sposobów – i my powinniśmy być pomysłowi i twórczy w zachęcaniu naszych bliźnich.

Zapamiętajmy: Bóg jest źródłem cierpliwości i zachęty.

Kolejną prawdą jest to, że Bóg nas akceptuje. W Liście do Rzymian 15, 7 czytamy: Przeto przyjmujcie jedni drugich, jak i Chrystus przyjął nas, ku chwale Boga.

Przyjąć kogoś, to inaczej zaakceptować go, takim, jakim jest. Tak postępuje względem nas Chrystus, kocha nas i akceptuje takich, jakimi jesteśmy. I to przynosi chwałę Bogu – dodaje apostoł. Podobnie ma się dziać w naszym życiu. Mamy przyjmować, akceptować jedni drugich, ku chwale Boga Ojca. Jesteśmy bardzo różni. Bywa tak, że ktoś nam „nie pasuje”, nie lubimy sposobu, w jaki się zachowuje, nie zgadzamy się z tym co mówi… i tak dalej, i tak dalej. Pamiętajmy jednak, że mamy akceptować siebie nawzajem, takimi, jakimi jesteśmy. Jednym z najboleśniejszych doświadczeń jest przeżycie odrzucenia. Nie odrzucajmy ludzi, którzy są inni, różni od nas. I nie załamujmy się, kiedy ktoś nas odrzuca. Nie zapomnijmy, że Chrystus został odrzucony, mimo, że niczym na to nie zasłużył.

Nie odrzucajmy ludzi, którzy mają odmienne niż my poglądy, zwyczaje, wierzenia. Pamiętajmy, że i my mamy swoje wady, słabości. Nie odrzucajmy ludzi, lecz ich przyjmujmy, akceptujmy, patrząc na nich przez pryzmat miłości Chrystusowej.

Weźmy sobie do serca apel apostoła narodów: Przyjmujcie jedni drugich, jak i Chrystus przyjął nas, ku chwale Boga.

 

Nasi partnerzy