Pasja
Od Środy Popielcowej 14 lutego do Wielkiej Soboty 31 marca mamy czas pasyjny, zwany też Wielkim Postem. Niemal 7 tygodni, 46 dni na… właśnie, na co?
Raczej nie na zewnętrzne gesty, ale na wewnętrzną odnowę.
Czy to jest post, w którym mam upodobanie – pyta prorok w imieniu Boga – że się zwiesza swoją głowę jak sitowie, wkłada wór i kładzie się w popiele? Czy coś takiego nazwiesz postem i dniem miłym Panu?
W imieniu Boga Izajasz nazywa po imieniu to, co jest niewłaściwe: … w dniu waszego postu załatwiacie swoje sprawy i uciskacie swoich robotników, kłócicie się i spieracie…
Poprzez usta proroka Bóg oświadcza: To jest post, w którym mam upodobanie: że się rozwiązuje bezprawne więzy, (…) wypuszcza na wolność uciśnionych i łamie wszelkie jarzmo. Że podzielisz twój chleb z głodnym i biednych bezdomnych przyjmiesz do domu, gdy zobaczysz nagiego, przyodziejesz go, a od swojego współbrata się nie odwrócisz.
Mamy więc wiele zadań do wykonania w tym czasie. Pełne ręce roboty! Trzeba nam, przede wszystkim, popracować nad sobą, dostrzec innych, ich potrzeby, otworzyć dla nich serce, to znaczy otworzyć nasz… dom, kościół, nasze miasto, nasz kraj.
Zróbmy choć jedną rzecz z tych, które są ważne dla Boga. To wymaga prawdziwej pasji!
Przed zakasaniem rękawów warto przeczytać cały 58. Rozdział Księgi Izajasza. Znajdziemy tam słowa obietnicy:
Gdy głodnemu podasz swój chleb i zaspokoisz pragnienie strapionego, wtedy twoje światło wzejdzie w ciemności, a twój zmierzch będzie jak południe. I Pan będzie cię stale prowadził, i nasyci twoją duszę nawet na pustkowiach, i sprawi, że twoje członki odzyskają siłę, i będziesz jak ogród nawodniony i jak źródło, którego wody nie wysychają /Iz 58,10-11/.
Marek Cieślar