Patron zakochanych
Za czasów cesarza Klaudiusza II Gota panował zakaz ożenku, związany z rekrutacją mężczyzn do wojska. Walenty w Rzymie potajemnie pomagał parom narzeczonych brać ślub, dlatego uznaje się go dziś za patrona zakochanych.
Walenty żył w czasie prześladowań, jako biskup asystował męczennikom w czasie ich procesów i egzekucji. Wkrótce sam został pojmany i ścięty. Stało się to 14 lutego 269 roku.
W tym roku 14 lutego, to popularne Walentynki, a jednocześnie Popielec, Dzień Pokuty i Modlitwy – początek czasu pasyjnego. Niefortunny zgrzyt? Zderzenie dwóch światów? Wydaje się, że nie. Walenty szedł przecież śladami Chrystusa. Troszczył się zarówno o zakochanych, pragnących rozpocząć wspólne życie, jak i o ludzi wiary, ginących, gdyż nie chcieli wyrzec się Chrystusa.
Wiara i miłość są mocno ze sobą związane. Są jak korzeń i owoc. Prawdziwa wiara wymaga odwagi, wytrwałości. Prawdziwa miłość wymaga poświęceń, ofiar.
Pamiętajmy o tym, gdy będziemy się w dniu zakochanych obdarowywać życzeniami, drobnymi podarunkami, a jednocześnie wkraczać w czas pasyjny, skłaniający do refleksji nad miłością i cierpieniem naszego Zbawiciela.
Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, żekiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł /Rz 5,8/