1.5

Zrób coś dobrego dla siebie

Czyli o jedzeniu jako wypełnianiu emocjonalnej pustki

Czyli o jedzeniu jako wypełnianiu emocjonalnej pustki

„Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie”. List do Filipian 4,13

Jesteśmy istotami emocjonalnymi. Wiele z naszych decyzji podejmowanych jest pod wpływem emocji, również te związane z jedzeniem. Dla wielu z nas jedzenie przestało pełnić pierwotną funkcję, a stało się głównie pocieszeniem dla naszej duszy.

Z obserwacji, jak i również z własnego doświadczenia wiem, że jemy ponad miarę, kiedy jest nam smutno, kiedy czujemy się niekochani, tęsknimy za czymś, jesteśmy zdenerwowani lub martwimy się o rzeczy, na które nie mamy wpływu. Dla wielu z nas jedzenie stało się substytutem tego, czego pragniemy naprawdę. Nierzadko sięgamy po jedzenie, mając nadzieję, że rozwiąże to nasze problemy i może rzeczywiście, czujemy ulgę, lecz niestety tylko na chwilę. Już po krótkim czasie przychodzą: pustka, wyrzuty sumienia i bezsilność.

Co możemy zrobić dla siebie, kiedy czujemy, że tracimy kontrolę i sięgamy po jedzenie, licząc na ulgę? Zapytajmy siebie szczerze, czy ten dodatkowy kawałek ciasta naprawdę rozwiąże problem. Czy naprawdę poczuję się lepiej po jego zjedzeniu? Co innego mógłbym, mogłabym dla siebie zrobić? Prawdą jest, że po objedzeniu wracamy do pierwotnego stanu i musimy zjeść jeszcze więcej, aby poczuć się lepiej.

Kiedy czujesz, że twoje myśli kierują się w stronę jedzenia, zrób coś dobrego dla siebie. Zajmij się czymś, co cię uszczęśliwia, coś, co odwróci twoją uwagę od jedzenia. Dla każdego rozwiązaniem będzie coś innego. Może być to czas poświęcony na hobby, czytanie Biblii, wyjście na spacer, sprzątanie, pisanie, czy po prostu rozmowa z bliskim człowiekiem.
Zrozumienie, dlaczego oddajemy się jedzeniu emocjonalnemu, pomoże nam w ukształtowaniu prawidłowego nawyku niejedzenia ponad miarę lub kiedy nie czujemy głodu. Poświęćmy czas na refleksję, dlaczego traktujemy jedzenie jako sposób rozwiązywania swoich problemów. Kiedy wykształciliśmy w sobie ten nawyk? Co wpłynęło na tę sytuację? Dlaczego to robimy?

Mamy wybór w podjęciu dla siebie najlepszej decyzji, która jednocześnie często jest najtrudniejsza. Osiągniecie tego, co dla nas dobre i wartościowe, nierzadko wymaga poświęcenia. Jako dzieci Boże mamy też ten przywilej, że możemy nasze troski powierzyć Bogu. Kiedy twoja ręka sięga po coś słodkiego, zatrzymaj się i zapytaj, czy to jest to, czego w tej chwili naprawdę potrzebujesz. Więcej, poproś Boga o pomoc, aby pomógł ci przezwyciężyć tę pokusę. Dla chrześcijanina relacja z Chrystusem i Boże Słowo mogą być pokrzepieniem, dać nadzieję, lecz przede wszystkim wiarę, że On może przeprowadzić przez trudności, dać siłę.

Kiedy czuję, że potrzebuję pomocy i wsparcia, proszę o nie przede wszystkim mojego Ojca. On przyjmuje mnie, kiedy przychodzę do Niego ze swoimi problemami i słabościami. W swoim Słowie daje nam wszystkim obietnicę: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie” (Ewangelia Mateusza 11,28).

Anna Dworaczyńska

Czytaj także

zobacz listę wszystkich artykułów

Nasi partnerzy