Przestań filozofować! To Bóg ciebie-mnie nieustannie czeka. Ty-ja masz-mam ten portret podwójny w sobie.
____________________________________________________________________
Nie witam się z tobą-sobą. Bo to śmieszne jest. Zostawimy pozdrowienia ludziom spotkanym na
drodze.
A jak mówię do ciebie-siebie, to patrz mi w oczy. W oczy duszy twej-mej. I wyłącz tę muzykę.
Dobrze, niech sobie-tobie-mnie gra ta muzyka. Fakt, uskrzydla. Ale czy nie powinieneś lepiej
dobierać repertuar? Bo marne są te skutki samo-terapii. I co? Polubiłeś w końcu te basy, które zdały
się ci-mi bez sensu? Poranny taniec w rytm bicia serca. Ale z ciebie-mnie derwisz! W rytm psalmu.
Tak więc potrafisz się-mię wyzwolić. I wznieść ręce twoje-moje z radości na budzący się dzień. Ale
powiedz sobie-mnie, czemu zasłaniasz okna przed nocy mrokiem? To przeczytany Portret
podwójny tak działa? Ty się-mię z Beksińskim nie utożsamiaj. Artysta? Czy raczej oczekiwanie na
Boga? Przestań filozofować! To Bóg ciebie-mnie nieustannie czeka. Ty-ja masz-mam ten portret
podwójny w sobie. I pejzaż urbanistyczny z sielskim zakodowany. Uduchowianie cielesności
wydumane. Bizancjum z reformacją pomieszane, zachód ze wschodem. Dalekie podróże i zacisze
ciepłej stabilizacji.
Nie wkurzaj więc mię-się z tymi twymi-mymi wątpliwościami. A od Beksińskiego naucz się-mię
czytać wszystkie techniczne instrukcje. Mówię tobie-sobie, instrukcje i regulaminy to męska rzecz.
A schemat ideowy jest wzorcowym landszaftem. Naucz się-mię logiki postępowania. I oswój się-mię z konsekwencjami. Trzeba żyć uważniej, na tym polega sens medytacji, kontemplacji,
czy jak to sobie-mi nazwiesz. Bo na czym, według ciebie-mnie polega imponowanie Bogu,
ludziom, przyjaciołom, obcym, rodzinie, kobietom?
I tu cię-się mam! A instrukcja by ci-mi pomogła. No, Dekalog to też instrukcja. A jeśli ci-mi się-mię
zdaje, że to instrukcja za mało skuteczna, bo ciągle jest jakiś niepożądany bożek? Bo więcej
cielesności niż pobożności? Nie mów mi-sobie, że pobożność chce być poddana ewolucji.
Jakkolwiek byś ją sobie-mi nazwał, zawsze cię-mię będzie od mroku nocy odrywać ku jasności.
Będzie twą-mą kulturą osobistą, elegancją wewnętrzną. Ale zaś sobie-mnie za dużo nie myśl. Czy
nie trzeba ci-mi obudzić się-mię i wejść na całego w ten dzień? Poukładać wszystko na stole,
spakować rzeczy do podróży, umyć z ciała resztki snu? Powiedz mi-sobie, ile masz oczekiwań
niespełnionych? Albo nie, nie mów. Nie obnażaj mię-się. Zresztą dobrze jest pomilczeć. I
posłuchać, co inni mają ci-mi do powiedzenia. Tak, to prawda, że ich sądy twoją-moją tożsamość
do bólu zniekształcają. Tak proszę cię-się, porozmawiaj ze mną-sobą częściej. I nie obawiaj się-mię,
że jest w tej twojej-mojej rozmowie zwariowanie kliniczne. I kochaj mnie, jak innych kochać
potrafisz.
Twoje ja
Goleszów-Pustelnia 9 I 2015
Motto – „wiersz” własny bez słów.
W tekście jest mowa o książce Magdaleny Grzebałkowskiej „Beksińscy portret podwójny”