Młody człowiek wszedł do kościoła. Z kieszeni wyciągnął kartkę, na której wypisał wszystkie cele, jakim chciałby się w życiu poświęcić, i zaczął się gorąco modlić.
Każdy cel głośno odczytał, a na koniec powiedział:
– Panie, Ty wiesz, że nic w moim życiu nie jest dla Ciebie tajemnicą. Znasz moje plany i zamiary. Powiedz na nie swoje „tak i amen!”. Mam nadzieję, że to wszystko, co teraz usłyszałeś, jest zgodne z Twoją wolą.
Kiedy skończył swoją modlitwę, schował kartkę do kieszeni i zaczął nasłuchiwać. Po dłuższej chwili usłyszał odpowiedź Boga:
– No cóż, mój synu. Jeżeli naprawdę chcesz znać moją wolę, to powiem ci tak. Moją wolą jest… abyś przyniósł teraz czystą kartkę, a następnie napisał na niej to, co rzeczywiście jest moim zamysłem względem twojego życia.
Czy nie zdarzyło się nam postąpić podobnie, jak ten człowiek? Może też mieliśmy jakieś plany i prosiliśmy Boga: „Panie spraw, żeby moje plany stały się Twoimi”. A może byliśmy w takiej sytuacji, że nie wiedzieliśmy, co zrobić: czy poślubić daną osobę, czy może jeszcze poczekać, jakie studia wybrać czy zacząć określoną pracę lub szukać lepszej? Ileż razy prawdopodobnie chcieliśmy, żeby wtedy Bóg pokazał nam jasno, co mamy zrobić, jaka jest Jego wola. O wiele łatwiej byłoby, gdyby Bóg – tak jak do Józefa – przemówił wprost we śnie: „Weź żonę i dziecko i uciekaj do Egiptu”. Jednak tak dzieje się rzadko.
Co zatem robić, by poznawać Bożą wolę? Czy zawsze mamy czekać na wyraźny Boży znak? Gdzie jest granica pomiędzy rzeczywistą Bożą wolą, a tym, co chcielibyśmy, aby tą wolą było? Czy rzeczywiście zawsze musimy pytać Boga o zdanie? Jak długo mamy się modlić o Bożą odpowiedź? Co zrobić, jeżeli Boża wola jest inna od naszych marzeń i pragnień?
Biblia zawiera jasne obietnice Bożego kierownictwa. W Starym Testamencie znajdujemy zapewnienie, że jeżeli będziemy posłuszni, to Pan będzie nas prowadzić: „Pan będzie cię stale prowadził i nasyci twoją duszę nawet na pustkowiach” (Iz 58,11); „Pan jest dobry i prawy, dlatego wskazuje drogę grzesznikom. Prowadzi pokornych drogą prawa i uczy ich drogi swojej (…) Uczy go, jaką wybrać drogę” (Ps 25,8-9 i 12). Król Salomon zaś pisze: „Pamiętaj o Nim na wszystkich drogach swoich, a on prostować będzie twoje ścieżki” (Prz 3,6). Bóg zapewnia też wprost: „Pouczę ciebie i wskażę ci drogę, którą masz iść; Będę ci służył radą” (Ps 32,8 ). A w Nowym Testamencie apostoł Paweł radzi: „Przemieńcie się przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić co jest wolą Boża, co jest dobre, miłe i doskonałe” (Rz 12,2).
Pierwszy sposób
Bez wątpienia pierwszym i najważniejszym środkiem w odkrywaniu i rozpoznawaniu Bożej woli jest Biblia. Słowo Boże zapewnia, że wolą Bożą jest: „Aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy”, czyli żeby wszyscy ludzie przyjęli Jezusa jako swego Pana, przemieniając swoje myślenie, prowadzili uświęcone życie i przynosili dobry owoc. Taka
jest Boża wola odnośnie całej ludzkości, a z niej wypływa Boża wola, dotycząca naszej codzienności i podejmowanych decyzji. Na przykład Bóg poucza nas, że Jego wolą jest, abyśmy byli uczciwi. Nie pytajmy więc Boga, czy wyjątkowo w tym miesiącu możemy nie wykazać czegoś w naszych zeznaniach podatkowych lub czy możemy ściągać na kolokwium. Bóg nie da nam w tej materii innego prowadzenia od tego, które zawarte jest w Biblii: „Prowadźcie wśród pogan życie nienaganne, aby ci, którzy was obmawiają jako złoczyńców przypatrując się bliżej dobrym waszym uczynkom, wysławiali Boga (…) bądźcie poddani wszelkiemu ludzkiemu porządkowi ze względu na Pana (…) albowiem taka jest wola Boża, abyście dobrze czyniąc, zamykali usta niewiedzy ludzi głupich” (1 P 2,12-15).
Bóg dał też pouczenia dotyczące podejmowania ważnych decyzji życiowych – polecił, abyśmy zawierali relacje małżeńskie „tylko w Panu”, czyli tylko z ludźmi wierzącymi: „Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jaka społeczność między światłością, a ciemnością” (1 Kor 6,14). Ludzie bojący się Boga często mówią, że należy pamiętać o następującej regule – jeśli coś jest sprzeczne ze Słowem Bożym, to z pewnością nie pochodzi od Boga.
Podobnie Bożą wolą jest, abyśmy prowadzili czyste życie. Jeżeli ktoś modli się i mówi: „Panie, jeżeli chcesz, abym dzisiaj zachował swoje myśli w czystości, to spraw, bym wieczorem, w czasie przeszukiwania kanałów w telewizorze, na żaden taki film się nie natknął” – to raczej niech nie oczekuje, że Bóg wyjrzy z ekranu i pogrozi palcem, gdy na taki program się natknie. Jeżeli wiem, co jest nadawane na określonych kanałach, to nie siadam przed telewizorem sprawdzając, czy przypadkiem na kanale pornograficznym nie jest emitowane jakieś nabożeństwo. Bóg w swoim Słowie przekazał nam swoją wolę odnośnie Jego standardów, czystości, sposobu życia: „Oznajmiono ci człowiecze, co jest dobre i czego Pan żąda od ciebie: tylko abyś wypełniał prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze obcował ze swoim Bogiem” (Mi 6,8); „Myślcie tylko o tym co prawdziwe,
co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały” (Flp 4,8).
Bożą wolą jest, abyśmy swoje zachowania oraz relacje pomiędzy sobą nawzajem budowli w oparciu o przykład, jaki pozostawił nam Zbawiciel, a który znajdujemy w Bożym Słowie: „Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie, który(… )przyjął postać sługi (…), uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci” (Flp 2). Pierwszym i podstawowym więc krokiem do tego, żeby Bóg nas prowadził, jest studiowanie Biblii, napełnianie nią naszego umysłu, a następnie stosowanie jej zaleceń w różnych sytuacjach we własnym życiu.
Drugi sposób
Podczas szukania Bożej woli polegamy na obietnicy, że Duch Święty zwróci nam uwagę na ten fragment Pisma, który będzie odnosił się do konkretnej sytuacji.
Duch Święty oświeca nas w wielu sprawach. Słowo „oświecenie” jest przede wszystkim terminem teologicznym, odnoszącym się do tej służby Ducha Świętego, w której wyjaśnia On wierzącemu człowiekowi znaczenie Bożego Słowa. Oczywiście należy wystrzegać się niebezpieczeństwa wyrywania wersetów z kontekstu i naginania ich interpretacji do własnych celów, ale im jaśniej będziemy rozumieć Biblię, tym bardziej prawdopodobne będzie, że będziemy odkrywać Boże prowadzenie w naszym życiu.
Pamiętam jedno takie doświadczenie z własnego życia. Zaraz w pierwszym miesiącu moich studiów w Warszawie zostałem wezwany na rozmowę z pewnym człowiekiem, jak się później okazało – oficerem SB. Miałem zaledwie 20 lat, byłem bardzo wystraszony i przed wyjściem z akademika czytałem jeszcze Biblię i modliłem się, pytając Boga: „Panie, co ja mam
robić?”. Wtedy Bóg wskazał mi Słowo, które akurat studiowałem w tzw. „cichym czasie”. A brzmiało ono: „A gdy was wodzić będą do synagog i urzędów, i do władz, nie troszczcie się, jak się bronić i co mówić będziecie. Duch Święty bowiem pouczy was w tej właśnie godzinie, co trzeba mówić” (Łk 12,11-12). Nie potrzebowałem już więcej wskazówek. Bóg mówił jakby wprost do mnie.
Trzeci sposób
Możemy odczytywać Bożą wolę względem naszego życia, biorąc pod uwagę okoliczności, w jakich się znajdujemy.
Czasem Bóg zezwala, by w naszym życiu działy się rzeczy, których w danym momencie nie rozumiemy, z którymi jest się trudno pogodzić, więcej, które jest nam ciężko zaakceptować. Co robić w takich chwilach? Nie pozostaje nam nic innego, jak powierzać się w Boże ręce, wierząc, że Bóg ma wszystko pod swoją kontrolą i zna cel, którego sami na razie nie rozumiemy, ale ufamy, że kiedyś poznamy i prosić Boga o siłę, by przez to doświadczenie przejść.
Patriarcha Józef jest przykładem osoby, którą Bóg prowadził poprzez niezrozumiałe wydarzenia, jakie działy się w jego życiu: sprzedanie przez braci jako niewolnika, fałszywe oskarżenia o próbę gwałtu, 12-letni okres więzienia. Józef mógł się buntować, krzyczeć: „Boże, to niesprawiedliwe!”. Z ludzkiego punktu widzenia z pewnością miałby ku temu prawo. Ale przez cały ten czas, nie rozumiejąc, co się dzieje, powierzał siebie Bożej opiece. Wiele lat później, gdy okoliczności diametralnie się zmieniły i został zarządcą Egiptu, mógł spokojnie spojrzeć wstecz na wszystko, co przeżył i powiedzieć swoim braciom: „Ale teraz nie smućcie się i nie wyrzucajcie sobie, żeście mnie sprzedali, bo dla waszego ocalenia od śmierci Bóg wysłał mnie tu przed wami” (1 Mż 45,5). Dopiero z perspektywy lat przekonał się, jak wszystko współdziałało ku dobremu, by Bóg mógł wypełnić swój plan i ocalić naród izraelski.
Dlatego to, co dzieje się w naszym życiu, należy przyjmować jako wypełnianie się Bożej woli względem naszego życia. Jako sposobność, gdy Bóg mówi: „Taki jest mój plan względem ciebie, żeby cię wyciszyć, bardziej do siebie przyciągnąć, byś dojrzał duchowo i żebyś mógł zacząć widzieć to, czego do tej pory nie byłeś w stanie zobaczyć. Może teraz tego nie rozumiesz, może się buntujesz. Ale wierz mi, wszystko ma swój cel i Ja nad tym panuję”.
Czwarty sposób
Mądre rady wierzących ludzi bądź ich napomnienia.
Wielu Bożych mężów doskonale zdawało sobie sprawę z tego, co to znaczy mieć dobrych doradców i korzystało z ich wiedzy i doświadczenia. Zwracanie się do ludzi, których Bóg postawił na ich drodze i obdarzył swoją mądrością, poznaniem, okazywało się wielkim błogosławieństwem. Śledzenie losów królów Izraela i Judy stanowi studium na temat wpływu doradców, zarówno tych złych, jak i dobrych.
W 2. Księdze Królewskiej jest napisane: „Joasz czynił to co prawe w oczach Pana, przez całe swoje życie, ponieważ pouczał go kapłan Jehojada” (12,3). W Księdze Przypowieści Salomona jest wiele miejsc mówiących o tym, jak istotne znaczenie ma szukanie mądrej rady w życiu jednostki, jak i całych społeczeństw: „Gdy nie ma umiejętnego kierownictwa naród upada, lecz gdzie jest wielu doradców, tam jest bezpieczeństwo” (11,14). „Dzięki dobrej radzie plany się udają (20,18). Gdyż pod roztropnym dowództwem możesz prowadzić wojnę, a zwycięstwo jest tam, gdzie jest wielu doradców” (24,6).
Bóg może używać innych ludzi dla nas. Często potrzebujemy dojrzałej rady innych wierzących. Szukając rady u kogoś starszego lub bardziej doświadczonego duchowo, stajemy na trwalszym gruncie. Jednak i w tym sposobie odkrywania Bożej woli musimy pamiętać o pewnym niebezpieczeństwie – nie szukajmy rady u kogoś, kto powie nam to, co chcielibyśmy usłyszeć. Dobrze jest wybrać kogoś, kto wydaje się wystarczająco mądry i wystarczająco dojrzały, by mógł nam wskazać pewne aspekty, których być może nigdy nie braliśmy pod uwagę. Jednakże osoba trzecia nigdy nie podejmie za nas decyzji, ponieważ to na nas spoczywa odpowiedzialność. Dlatego nie bójmy się pytać innych o radę, dzielić się swoimi wątpliwościami i przyjmować innych wierzących jako Boże narzędzia w procesie kształtowania naszej duchowości i wskazywania tego, co mamy robić i jakie stanowisko zajmować.
Piąty sposób
Bezpośrednie objawienie pochodzące od Boga, Boży niepokój bądź Jego bezpośrednie wskazanie, co mamy zrobić, gdzie się udać.
W jaki sposób Bóg objawia bezpośrednio swoją wolę? W Starym Testamencie, czyli w czasach, gdy nie było słowa pisanego, Bóg objawiał swoją wolę poprzez sny, znaki, cuda, losy, bezpośredni głos, mowy wieszcze, widzenia, aniołów i proroctwa. W księdze Joba możemy przeczytać: „Wszak Bóg przemawia raz i drugi, lecz na to się nie zważa: we śnie, w nocnym widzeniu, gdy głęboki sen pada na ludzi i oni śpią na swym łożu. Wtedy otwiera ludziom uszy, niepokoi ich i ostrzega, aby odwieść człowieka od złego czynu i uchronić męża od pychy” (33,14-17). Podobnie Bóg bezpośrednio oznajmiał swoją wolę w Nowym Testamencie, na przykład dwukrotnie Józefowi. We śnie przemówił również do apostoła Pawła. Autor listu do Hebrajczyków pisze: „Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków. Ostatnio u kresu tych dni, przemówił do nas Bóg przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy” (Hbr 1,1-2).
Bóg używał snów, widzeń, swoich posłańców-aniołów, innych niezwykłych zjawisk, aby przekazać ludziom coś ważnego. W ten sam nadprzyrodzony sposób i dzisiaj może przemawiać do nas. Możemy to odczuwać w postaci wewnętrznego przekonania, czy nawet jakiegoś wewnętrznego przymusu. Badając historię Kościoła można zauważyć, że Bóg rzadko używa cudownych sposobów. Im większa dojrzałość Bożego ludu, tym lepiej potrafi on zrozumieć pisemne przesłanie, jakie Bóg do niego skierował. Dlatego rola, jaką zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie odgrywały sny, widzenia i inne, zmalała od czasu zamknięcia kanonu, czyli Biblii.
Musimy być bardzo ostrożni w rozeznaniu pomiędzy tym, co jest Bożym prowadzeniem, Bożym głosem a naszymi ludzkimi uczuciami czy pragnieniami. Pomimo tego powinniśmy być jednak wyczuleni na bezpośredni Boży głos, poprzez który Bóg będzie chciał nas do czegoś zachęcić, pobudzić czy do kogoś wysłać. Mamy sprawdzać, czy rzeczywiście Pan Bóg tę daną myśl położył nam na sercu, czy On jest jej autorem. To wielki przywilej, że możemy radzić się Pana, by we właściwy i umiejętny sposób móc odczytywać Jego głos.